O mózgu, który chce nas chronić – nie uszczęśliwiać
Czy zdarzyło Ci się wracać myślami do nieprzyjemnej rozmowy, mimo że cały dzień był udany?
Albo długo rozpamiętywać jedno krytyczne słowo, choć wcześniej usłyszałaś wiele miłych?
To zjawisko zna każdy z nas — i nie ma w nim nic „złego”.
To po prostu sposób, w jaki działa nasz mózg.
Mózg zaprogramowany na przetrwanie
Z ewolucyjnego punktu widzenia nasz mózg został zaprojektowany nie po to, byśmy byli szczęśliwi, ale po to, byśmy przeżyli.
Dla naszych przodków szybka reakcja na zagrożenie mogła decydować o życiu lub śmierci.
Dlatego układ nerwowy rozwinął mechanizm zwany negatywnym uprzedzeniem (negativity bias) — czyli skłonność do silniejszego reagowania na bodźce nieprzyjemne, niebezpieczne czy bolesne.
To dlatego jedna negatywna uwaga potrafi przysłonić dziesięć komplementów.
Albo dlaczego w pamięci zostaje stresująca sytuacja z pracy, mimo że reszta tygodnia była spokojna.
Mózg rejestruje trudne doświadczenia jako ważne do zapamiętania, by móc ich uniknąć w przyszłości.
System alarmowy w akcji
Kiedy dzieje się coś trudnego, aktywuje się ciało migdałowate – część mózgu odpowiedzialna za emocje i poczucie zagrożenia.
W ułamku sekundy uruchamia reakcję stresu: ciało napina się, oddech przyspiesza, a my skupiamy się wyłącznie na źródle niepokoju.
To mechanizm obronny, który miał sens w świecie dzikich zwierząt.
W dzisiejszym świecie często reagujemy w ten sam sposób… tylko że „tygrysem” bywa mail od szefa albo myśl: „Nie dam rady.”
Pozytywne doświadczenia potrzebują czasu
Dobre chwile również wpływają na nasz mózg – ale w inny sposób.
Nie uruchamiają alarmu, dlatego ich ślad w pamięci jest słabszy.
Żeby pozytywne doświadczenie naprawdę się zapisało, musimy się przy nim zatrzymać.
Poczuć wdzięczność, radość, spokój – i pozwolić tym emocjom chwilę pobyć.
Badania pokazują, że wystarczy 20–30 sekund świadomego doświadczania przyjemnej chwili, by wzmocnić jej ślad w mózgu.
To właśnie wtedy tworzymy nowe połączenia nerwowe – ścieżki, które wspierają dobrostan, równowagę i odporność psychiczną.
Jak pomaga uważność
Praktyka uważności (mindfulness) uczy nas zauważać, jak działa umysł.
Dzięki niej przestajemy automatycznie reagować na trudne emocje, a zaczynamy je świadomie obserwować.
Uważność pozwala też zrównoważyć naturalną skłonność do negatywnego myślenia, ucząc nas zatrzymywania się przy tym, co dobre, wspierające i spokojne.
Nie chodzi o to, by unikać stresu czy trudnych emocji – one są częścią życia.
Chodzi o to, by nie pozwolić, by to one definiowały nasz świat.
Mały krok na dziś
Zatrzymaj się na chwilę.
Pomyśl o czymś, co dziś było dobre – nawet drobnym: łyk kawy, ciepły uśmiech, chwila ciszy.
Poczuj to w ciele, pozwól, by trwało.
Tak uczysz swój mózg nowego nawyku: nawyk spokoju, wdzięczności i obecności.